Kilka słów o wieloznaczności w reklamie
Wieloznaczność to nie tylko sam chwyt językowy, ale też zręczne operowanie językiem – którego z czasem nauczy się każdy copywriter.
Co to jest wieloznaczność?
Najprościej mówiąc – to znaczy, że zamek może być z piasku, ale może być też w drzwiach. Wieloznaczność to użycie środków językowych – homonimów – czyli wyrazów o takiej samej pisowni, ale różnym znaczeniu w celu wzbudzenia zainteresowania w odbiorcy.
Zły i dobry przykład wieloznaczności
Przecież to proste – pomyślicie, jednak warto zauważyć, że puszczanie oka do naszych klientów może być albo wielkim sukcesem zasięgowym – albo totalną klapą.
Tak było słynnego PRL- owskiego hasła, mającego zachęcić do brania udziału w wyborach osoby starsze i seniorów.
- Hasło „Emeryci do urn!” – to baaardzo nietrafione hasło.
Na uwagę natomiast zasługuje to z 1998 roku –
- ,,Intercity. Twoja kolej.”
To wręcz idealny przykład wieloznaczności!
Wyrażenie można odczytać dwutorowo:
- Intercity to Twój czas. a także
- Intercity – kolej, która należy do Ciebie – potencjalnego użytkownika.
Chwytliwe, prawda?
Dlatego, tak bardzo podobają nam się reklamy, po których możemy się uśmiechnąć do samych siebie i które poprawią nam humor.
Jeśli brakuje Ci pomysłu na hasło reklamowe – poszukaj homonimu wokół którego będziesz mógł nabudować całe wyrażenie i zgarnąć dużooo zasięgu.
Przykład takiej reklamy znajdziecie na naszym profilu: https://www.facebook.com/…/a.78597759…/2020129261452914/